ESTEE LAUDER LITTLE BLACK PRIMER
Moja historia rzęsowa jest dość długa, nie będę Was zanudzać opowieścią ale pokuszę się o kilka zdań niemniej jednak. Często pytacie mnie w komentarzach jaki tusz używam , czy hoduję rzęsy na jakiejś odżywce…. Otóż, dwa lata temu skusiłam się na odżywkę Revitalash, podczas 3 miesięcznego używania rzęsy rosły jak na drożdżach. Było cudownie… długie, gęste. Podczas urlopu wakacyjnego po tych 3 miesiącach używania postanowiłam chwilę odpocząć i nie używać jej. Pierwszy tydzień był ok, w następnym zaczął się koszmar! Rzęsy leciały na potęgę, przerzedziły się tak ,że żadna maskara nie dawała sobie rady aby jako taki im nadać wygląd. Byłam zrozpaczona tym bardziej, że nigdy nie miałam większych problemów z rzęsami. Została mi może połowa. Po powrocie z urlopu , natychmiast przystąpiłam do używania Revitalash aby odzyskać to co straciłam. Powoli wszystko zaczęło wracać do normy ale wiedziałam ,że dłużej już nie chcę jej używać. Skusiłam się na odżywkę Maximizer Dior odstawiając zupełnie Revitalash. Moje rzęsy po 2 miesiącach wróciły do dobrej formy. Z każdym kolejnym miesiącem używania Maximizera było coraz lepiej. Dziś moje rzęsy są w dobrym stanie , nie wylatują , są gęste i ładnie lśnią same z siebie. Już od zapowiedzi Estee Lauder bardzo byłam ciekawa nowości jaką marka zaproponowała , ESTEE LAUDER LITTLE BLACK PRIMER. Właściwości odżywcze , wykończenie wodoodporne ale także noszenie solo tego kosmetyku mocno mnie zainteresowało.
Estee Lauder Little Black Primer tworzy idealną bazę pod dłuższe i pełniejsze rzęsy, sprawiając, że zachowują one elastyczność i zdrowy wygląd. Lekka maskara na weekend z wodoodpornym wykończenie makijażu.
Rzęsy w dużym stopniu przypominają włosy. Podobnie jak fryzura wymagają odpowiednich zabiegów i stylizacji, by olśniewać oraz odpowiedniej “odżywki”, by przez cały dzień zachwycać gęstością i zalotnie podkręconym kształtem. Baza pod tusz do rzęs działa zatem podobnie jak odżwka do włosów, umożliwiając rzęsom zachowanie odpowiedniego wyglądu.
Estee Lauder Little Black Primer baza pod maskarę zyskuje barwę subtelnej czerni i trwałość sprawiającą, że utrzymuje się na rzęsach nie tylko do wieczora, lecz przez całą noc, aż do następnego ranka. Formuła jest na tyle lekka, że można stosować ją pod maskarę. Jeśli zależy nam na delikatnym podkreśleniu oczu, wystarczy użyć ją samodzielnie – nada rzęsom subtelnej czerni. Zastosowana na tusz do rzęs, wszechstronna formuła pokryje rzęsy lekką warstwą dodatkowego wzmocnienia, która ochroni makijaż przed rozmazywaniem i ścieraniem i zapewni mu wodoodporność. Efekt podkręconych i podniesionych rzęs dodatkowo wzmocni delikatnie wygięta szczoteczka.
Ja tą bazę używam pod każdy tusz jaki stosuję, z każdym jaki mam ładnie współgra. Podobnie jak w przypadku Maximizera wydaje mi się ,że każdy musi znaleźć swój sposób. Ja nakładam tą bazę i od razu na nią, jeszcze lekko wilgotną tusz do rzęs. Tak robię z Diorem i tak też z tą bazą. Ten sposób aplikacji u mnie się sprawdza, rzęsy nie są posklejane , a tusz gładko sunie. Próbowałam również nakładać na maskarę. Nie widzę efektów wizualnych ale rzeczywiście przedłuża trwałość makijażu. Rzęsy są elastyczne. miękkie a tusz otulony tą bazą trzyma się cały dzień bez kruszenia. Odnoszę wrażenie ,że ta baza w pewien dla siebie sposób wygładza powierzchnię tuszu i trzyma ją w ryzach. Nie próbowałam zostawiać na noc, gdyż nie wyobrażam sobie nie zmyć makijażu w całości. Noszona solo daje zadziwiające efekty jak na bazę . Na zdjęciach poniżej możecie zobaczyć efekty 🙂
Na zdjęciu po prawej stronie , górne przedstawia moje naturalne, a poniżej niego rzęsy z bazą Estee Lauder Little Black Primer. Baza przyciemnia rzęsy zagęszcza i podkręca . Na zdjęciach po lewej stronie rzęsy pomalowane tylko bazą. Ja jestem bardzo zadowolona z efektów jakie daje już sama baza. Tusz w przypadku większości makijaży na dzień staje się zbędny.
Formuła zgłoszona do opatentowania. Produkt uniwersalny, przetestowany okulistycznie, bezpieczny dla osób noszących szkła kontaktowe. Ja noszę soczewki kontaktowe i zawsze z dużą ostrożnością sięgam po nowe kosmetyki, zwłaszcza te do rzęs. W przypadku używania tej bazy nic mi się nie dzieje. Produkt ten nie podrażania , nie wywołuje łzawienia i bez problemu poddaje się demakijażowi.