TOM FORD, projektant mody, reżyser filmowy ale także twórca i kreator makijażu. Ze względu na bardzo ograniczoną dostępność produktów do makijażu tej marki nie miałam okazji używać przez bardzo długi czas. Od jakiegoś czasu poza pięknymi zapachami tego wybitnego kreatora mamy możliwość korzystać również z dobrodziejstw kosmetyków kolorowych jakie oferuje marka. Nie wszystkie perfumerie stacjonarne Douglas mają w swojej ofercie produkty do makijażu ale sklep online oferuje już bardzo dużą liczbę kosmetyków i akcesoriów do makijażu. I dziś właśnie pokażę Wam w makijażach paletę cieni, którą kupiłam w ciemno nie oglądając nawet słoczy w sieci.

Bardzo eleganckie kompaktowe opakowanie palet z pewnością zwraca uwagę nie tylko osób ceniących elegancję i wyjątkowość opakowań w jakie są ubrane cienie. U mnie jednym z elementów, na który w pierwszej kolejności zwracam uwagę podczas wyboru kosmetyków kolorowych jest opakowanie. Im ładniej wygląda na zewnątrz tym bardziej wzbudza moje zainteresowanie środek. Kasetka tych cieni jest jedną z tych, która mi się bardzo podoba. Do palety dołączone są dwa kompaktowe pędzelki, których wygląd również bardzo zachęca do używania. Całość oceniam bardzo wysoko.

Jakość cieni bardzo mi pasuje. Bardzo dobrze się nakładają i blendują. Nie obsypują podczas nakładania, a ich pigmentacji nie mogę nic zarzucić. Paleta ma tak dobrze skomponowaną kolorystykę, że z tej palety używam każdego cienia.

Cztery rodzaje wykończenia – sheer sparkle (półprzezroczyste), satin (satynowe), shimmer (opalizujące) i matte (matowe) – umożliwiają uzyskanie efektów o różnym stopniu intensywności – od subtelnego do wyrazistego.

Paleta, którą wybrałam jest bezpieczną paletą, którą każda ręka, nawet ta mniej wprawiona w makijażu na pewno sobie poradzi. Najsłabszym ogniwem w tej palecie jest najjaśniejszy cień, jego pigmentacja jest dużo delikatniejsza niż pozostałych i jeśli chcemy uzyskać bardziej spektakularny efekt musimy nałożyć większą ilość. Pozostałe cienie są takie jakie powinny być. Uwielbiam tą szarość, którą można uzyskać fajną głębię makijażu i ciemny czekoladowy brąz, który w zależności od bazy jaką użyjemy przybiera innego odcienia, co udało mi się uchwycić na zdjęciach i którym zachęcam się teraz przyjrzeć.

Na całą powiekę ruchomą i tuż nad załamanie powieki nałożyłam szary cień z paletki. Kącik zewnętrzny przyciemniłam czekoladowym cieniem i ruchami dociskającymi “wcisnęłam” ten odcień w odcień szary. Dołożyłam kolejną porcję szarego cienia i  roztarłam. W kąciku wewnętrznym nałożyłam odrobinę migoczącego, najjaśniejszego cienia. Wzdłuż lini rzęs na górnej powiece narysowałam czarną kreskę.

Na całą ruchomą powiekę nałożyłam szary cień z palety i roztarłam wychodząc nieco poza linię załamania i ku zewnątrz. Kącik zewnętrzny wymodelowałam średnim brązem z palety. Wzdłuż linii rzęs niewielką ilością czekoladowego cienia narysowałam grubą kreskę i ją dobrze roztarłam.