Przegląd ubrań w wakacyjnej walizce
Od kilku lat nie mam problemu z tym co mam zapakować na wakacje. Nie to żebym miała wybór nie wiadomo jaki i szafy pełne szałowych ubrań. Wszystkie z Was, które mnie znają, obserwują tu czy na Instagramie zauważyła na pewno, że cenię sobie wygodę przede wszystkim i nie podążam za trendami. Nie potrafię określić nawet swojego stylu, jest taki mój i już. Lubię eleganckie kiecki jak jest ku temu okazja, lubię szpilki kiedy mam na nie ochotę ale przede wszystkim lubię kiedy czuję się dobrze ubrana, a nie przebrana i chyba właśnie o to chodzi. Zawartość mojej wakacyjnej walizki jest przede wszystkim praktyczna. Co roku urlop spędzamy w jakimś ciepłym kraju, gdzie nie zdarza się zła pogoda. Lubię mieć też ten komfort. Co za tym idzie w mojej walizce nie ma grubych, ciepłych ubrań. Wszystko co pakuję jest lekkie zwiewne i zabiera bardzo mało miejsca. Zapraszam na krótki przegląd 🙂
To o czym w pierwszym momencie myślę pakując walizkę to strój kąpielowy, o ile inne rzeczy jeśli bym zapomniała mogę dokupić o tyle strój kąpielowy muszę mieć taki jaki mi pasuje najbardziej. Od kilku lat kupuję stroje kąpielowe tylko w Calzedonia. Bardzo dobra jakość i model, który mi idealnie leży. Jak widać na zdjęciu, góra stroju kąpielowego jest taka sama w każdym z kolorów jaki mam. Ten model sprawdza się u mnie najlepiej. Figi dobieram w zależności od tego jakie kolory są w moim rozmiarze dostępne i jakie mi pasują kolorystycznie. W tym roku dokupiłam czarną górę i czarno-kolorowy dół. Myśląc o stroju kąpielowym od razu myślę o nakryciu głowy, musi być bez względu na wszystko. To bardzo ważny element looku plażowego ze względu na zdrowie! Kilka lat temu podczas jednego z urlopów w Grecji kupiłam kilka takich szerokich opasek na gumce i do tej pory mam w dobrym stanie.
Koszulki na plażę
Pozostając w klimacie plaży i plażowania zawsze zabieram ze sobą kilka koszulek, które są bardzo cienkie, przewiewne. Nakładam je przed wyjściem na plażę łącząc ze spodenkami , które pokażę niżej. Nie polecę Wam żadnej konkretnej marki. Tego typu koszulki u mnie nie są mega firmowe. Staram się kupować w przyzwoitych cenach ( do 50zł ) w sieciówkach tak abym nie martwiła się o to czy słona woda morska je zniszczy jeśli ubiorę na wilgotny strój. Podchodząc z takim założeniem kupuję takie jakie mi pasują krojem. Są luźne i cieniuśkie. Takich koszulek biorę kilka. Te które kupiłam w zeszłym roku nie są zniszczone więc i w tym roku je spakowałam.
Tuniki na plażę
Dłuższe tuniki spełniające funkcję plażowej sukienki są dobrą alternatywą dla koszulki i spodenek. Dla niektórych także wygodniejszą opcją. Muszą zakrywać pupę, a najlepiej jak sięgają do połowy uda, wtedy swobodnie mogę wyskoczyć w takim wdzianku nałożonym na strój kąpielowy na kawę do pobliskiego baru czy na obiad. Te też kupuję w sieciówkach nie patrząc na metkę, podobnie jak w przypadku koszulek muszę mieć ten komfort, że wydane pieniądze nie bedą spędzać mi snu z powiek jeśli by się z nimi coś podziało. Te kupiłam w tym roku bo te zeszłego roku nie nadawały się już do użytku. Czarna t0 Diverse ( cena około 80zł, , a biała (ok 70zł) i różowa ( 50zł ) z Carry. W tamtym roku miałam z Reserved i jakość niestety była bardzo słaba. Ocenię te po powrocie.
Koszulki Intimissimi
Do tej marki mam wielką słabość i regularnie zaglądam do sklepu. Koszulki, które pokazuję nie są jakieś szczególne, jednak! uwielbiam je i jak tylko te co mam ulegają zniszczeniu kupuję kolejne. Polecam sprawdzać ofertę marki gdyż często jak nie w stałej ofercie są dostępne w promocji 3 sztuki za 99zł . Najchętniej kupuję te prążkowane na szerokim ramiączku. Są praktycznie nie do zdarcia zwłaszcza te w kolorze. Białe się po prostu spierają i tracą swoją białą biel. Ale poza tym nie mam się czego czepić. W tym roku nie kupowałam żadnych nowych. Te są z poprzedniego roku i wyglądają bardzo dobrze mimo, że latem poza urlopem też w nich śmigam. Zabieram je ze sobą mimo tego, że są zwyczajne i mało atrakcyjne bo noszą się doskonale podczas upałów i fajnie wyglądają z szortami. Jeśli jeszcze nie znacie polecam serdecznie !
Tshirt – Medicine, Mojito , S.Olivier
Takich koszulek też kilka zabieram. Łączę je z szortami i spódniczkami. Na kolacje nie zestrajam się jakoś szczególnie. Oczywiście są kobiety, które na każdą kolację mają inny strój, piękną sukienkę, obcasy… ja na urlopie mam się czuć swobodnie i nie zabieram ze sobą strojów wieczorowych nigdy. Tshirt -y mam z reguły w białym kolorze. Bardzo lubię ten kolor, zwłaszcza latem! pięknie podkreśla opaleniznę i jakoś na lato mi biel bardzo pasuje. W pracy nie chodzę ubrana na biało to podczas letnich miesięcy sobie odbijam. Koszulki, które tu widzicie pochodzą z Medicine – bardzo fajne koszulki z różnymi niecodziennymi motywami i napisami ( cena około 50-60zł) . Mohito, gorsza jakość niż poprzednich ale tę( z kolorowymi, cekinowymi okienkami – cena około 50zł) akurat bardzo lubię. Koszulki, które w tym roku kupiłam z S. Olivier urzekły mnie nadrukami i krojem, z przody krótsze, tył dłuższy (cena około 70zł) Lubię tę markę za jakość , koszulki bardzo dobrze się noszą i wyglądają jak nowe nawet po kilku praniach.
Bardziej elegancko ale nadal w stylu sportowym – Big Star
Markę Big Star kiedyś bardzo lubiłam, potem jakoś przerzuciłam się na inne marki i o niej zapomniałam. W tym roku wpadłam do sklepu skuszona ekspozycją wystawy sklepowej, byłam na etapie szukania spodenek i takie jakie chciałam znalazłam właśnie w Big Star, ale o nich za chwilę. Przeglądając spodenki moją uwagę zwróciły te bluzeczki, luźne , ściągane wstążką w pasie lub na biodrach. Były tylko w tych dwóch odcieniach ( biały i mentolowy – cena 99zł) , już kilka razy prałam i dobrze wyglądają po praniu, dobrze się prasują. Są bardziej eleganckie niż zwykły Tshirt ale nadal w moim sportowym stylu.
Koszule, bluzeczki na wieczór przy śpiewie i winie
Koszulka z nadrukiem flakonu zapachu Chanel to prezent od rodziców :*, marka mi bliżej nie znana, kupiona w lokalnym butiku z różnymi ubraniami, często w pojedynczych sztukach. Koszulka tak mi się spodobała u mamci ( ma taką samą) ,że zapragnęłam ją mieć i mam. Jakościowo bardzo dobrze wykonana, jest już po praniu, kolor nie zblakł, a nadruk wygląda tak samo. Bluzeczka typu “hiszpanka” to moja pierwsza takiego typu ( Essenza – cena ok 100zł) skusiłam się na nią bo spodobały mi się te kolorowe frędzle i dobrze na mnie leży taki model. Zabieram ze sobą moje nie do zdarcia dwie lekkie koszule na długi rękaw. Jaskrawa zielona z Reserved kupiona ze 3 lata temu i biała z Mohito , kupiona również ze 3 lata temu. Obydwie są bardzo lekkie i przewiewne, mają podwijane, zapinane rękawki, także można z niej zrobić na koszulę na krótki rękaw. Zakładam na wycieczki rejsowe, kiedy często wieje lub na chłodniejszy wieczór.
Sukienki
W sukienkach chodzę w sumie tylko latem i najczęściej na urlopie. Lubię ale na co dzień jakoś mi się nie zgrywa… Mam kilka i lubię je bardzo. Moje najnowsze to te w stylu Boho niebiesko – pomarańczowa i granatowo-kremowa. Są lekkie, sięgają przed kolano, nie gniotą się i mają dłuższy rękaw. Na kolację czy wieczorny spacer idealne ( Essenza – ceny około 100zł ) Szara sukienka z Diverse , z grubszej bawełny na ramiączkach ( cena 90zł ) i różowa leciuśka wiązana w pasie z Big Star ( cena 89zł)
Coś na S – spódnica i spodenki
Spódniczek mam nawet dużo ale w tym roku zabieram ze sobą tylko jedną, mój najnowszy nabytek z Guess ( cena : 469zł) uwielbiam ją, jest subtelna , nienachalna, a robi dobrą robotę w stylizacjach. Pięknie haftowana na dolnym brzegu, lekka i nie gniecie się, co jest ważne podczas urlopu. Spodenki, tych zabieram zawsze dużo. to najczęściej używany przeze mnie podczas urlopu element stroju. W tym roku kupiłam w Orsay bardzo fajny model w kilku kolorach ( cena : 39zł ) Moje upatrzone na wystawie sklepu Big Star szorty “ala dżins” uzupełniłam o kolejne w przecieranym odcieniu ( cena ok 80zł) bardzo dobrze się noszą, są lekkie, nie krępują i szybko schną. Zielone- turkusowe to spodenki, które już mam kilka lat i są nie do zdarcia, klasyczny model z kieszonkami a z tyłu ( Benetton , cena 120zł)
Buty, Sandały
Zdjęcie butów jakie zabieram miałam ale mi zaginęło, a że jestem chwilę przed wylotem na urlop i walizka zamknięta nie mam jak pokazać. Zabieram ze sobą dwie pary sandał i dwie pary klapek. Sandały jakie widzicie na zdjęciu dotarły do mnie wczoraj i się bardzo cieszę, że kurier dał radę bo zależało mi na nich bardzo, idealnie wpiszą się w grecki klimat, mam nadzieję, że poza wyglądem, który mi się podoba będą również wygodne, są skórzane więc to już połowa sukcesu. Zamawiałam przez okienko instagramowe w Bon Pompom, mój model to Kalifornia ( cena ; 279zł)
Dodatki
Zabieram jedną torebkę, która już kilka razy świetnie mi się spisała na wakacjach – torebka gumowana Guess, wielkość idealna, zmieści tablet, portfel, telefon i okulary. Okulary, bez których się nie ruszam na słońce to moje ukochane Rayban w modelu Aviator. Mam niebieski i w tym roku dokupiłam pomarańczowo-czerwone. Czapeczki Nike to mój ulubiony model, do różowej z zeszłego roku dołączyła czerwona choć miała być w kolorze blue ale nie było :/ Biżuteria w tym roku skromnie. Zegarek Tous, który pasuje mi praktycznie do wszystkiego z powyższych zdjęć, bransoletki ręcznie robione, jedna od Kochanej Anusi Saszy i dwie od Kochanej Anusi D:* różowa Branso z Mintydot, granatowa to Mokobelle i błękitna Lilou. Branso na sznureczku , nieskończoność od Kochanej Babci i Serduszko od Kochanego Męża.
I na koniec mój strój na podróż samolotem. Musi być wygodnie i ciepło. Stawiam na koszulkę Paprocki&Brzozowski z napisem LOVE, bardzo ją lubię i świetnie się nosi. Legginsy w groszki Nike , buty Nike, koszula Mohito .
Kochani , życzę Wam słońca na co dzień, uśmiechu i radości w sercu ! Widzimy się na Insta i plotkujemy tu po moim powrocie 🙂
Tulę Was do serca i zostawiam z dobrą energią :*
Aga