Dior Precious Rocks
Zabawna, a zarazem wyrafinowana. Swobodna i zachwycająca. Przeplatająca graficzne motywy świetlnym połyskiem. Świąteczna kolekcja zaprojektowana przez dyrektora artystycznego makijażu Dior Petera Philipsa łączy czar szlachetnych kamieni z rockowym pazurem współczesnej kobiety Dior, elektryzując głębokimi odcieniami, pryzmatycznymi refleksami i krystaliczną świeżością. Spojrzenie ozdobione rubinowymi, mieniącymi sięniczym w kalejdoskopie niuansami wibruje i współgra z mocno podkreślonymi granatowo-czerwoną pomadką ustami. Innowacyjne formuły Dior stapiają się ze skórą, tworząc maksymalny efekt zarówno w dziennym jak i w wieczorowym oświetleniu. Podkreślają zarówno urodę jak i osobowość.
Jak w większości kolekcji, niezależnie od marki moją szczególną uwagę zawsze przykuwają palety cieni do powiek. Palety cieni marki Dior są jednymi z moich ulubionych i bardzo często po nie sięgam w codziennym makijażu. Te święta w marce Dior należą do dwóch limitowanych palet DIOR 5 Couleurs. Są przepięknie skomponowane kolorystycznie i jeszcze bardziej niż kiedykolwiek spełniają pragnienie, aby wyrazić siebie i przedstawić światu swoją wyjątkowość. Pozwalają bawić się makijażem i zmieniać styl. Głębokie odcienie i kremowe konsystencje łączą się w szmaragdowej zieleni, szarości oraz różu, bordo i kości słoniowej z refleksami złota przetykanego połyskiem pereł. Moja paleta 347 Emerald to cudowne połączenie odcienie idealnie wpisujące się w bożonarodzeniowy klimat. Jedno z piękniejszych tłoczeń w całej mojej makijażowej kolekcji! Cienie w tej palecie mają genialną pigmentację, idealną formułę, którą z łatwością pracuje się na powiece. Kocham odcienie złota z tej palety!
Róż z tej kolekcji też bardzo się wpisuje w moje makijażowe gusta . Niezwykle świeży odcień, który zwłaszcza w te jesienne i zimowe dni nadaje cerze koloru. Złoto-brzoskwiniowe drobinki różu Diorblush Precious Rocks 864 podkreślają efekty i barwy świątecznej kolekcji. Niczym pryzmat mieniący się refleksami makijażu oczu i harmonijnie łaczy go z ciemnymi ustami. Podobnie jak w przypadku palety cienie, ten produkt wykazuje również świetną pigmentację i niewielka ilość nabrana na pędzel pozwala uzyskać zamierzony efekt.
Przedmoit pożądania, który zasługuje na miano dzieła glamour w szlachetnej postaci. Pierwszy Khôl dotrzymuje obietnicy, zapewniając precyzję konturów, intensywność koloru oraz trwałe, pudrowe wykończenie. Jego sekret to kremowo-woskowa formuła i kasamitne wykończenie dzięki wysokiej zawartości pigmentó oraz dzięki właściwościom zmiękczającym masłą roślinnego.Dostępny w gamie 6 drogocennych kolorów Diorific Khôl. Niezwykle wygodna w aplikacji końcówka pomadki zapewnia precyzyjne zaznaczenie konturu ust. Sama formuła bardzo ładnie trzyma się na ustach. Mimo matowego wykończenia pomadka nie przesusza ust i nie zbiera się w załamaniach. Mój odcień to 741 Deep Ruby. Bardzo intensywny odcień bordowo-winny.
Drugi produkt do ust, który zdecydowanie bardziej i kolorystycznie i formuło mi odpowiada to Diorific Matte Fluid, mój w odcieniu 006 Glory to piękna malinowa czerwień, która pięknie wygląda w każdym makijażu, nie tylko świątecznym czy na większe wyjścia, ale także w dziennym makijażu nadaje charakteru całości makijażu. Ten produkt również bardzo dobrze się utrzymuje na ustach, nie migruje poza kontur i nie przesusza, jeśli chodzi o makijaż ust tej kolekcji jest to zdecydowanie mój faworyt.
Ostatnie pociągnięcie bożonarodzeniowej stylizacji Diorific Precious Rock 001 otacza skórę delikatną poświatą i modeluje oraz rozświetla cerę złocistymi, subtelnymi rozbłyskami. Pod złotym wieczkiem przywołującym na myśl szlachetny kamień, kryje się sypki puder do nakładania puszkiem na twarz, dekolt i ramiona. Ja nałożyłam ten puder na całą twarz w niewielkiej ilości bo ten puder ma mega moc! Całe mnóstwo iskrzących drobinek nadaje cerze duży glow. Jeśli nie lubisz takiego efektu polecam nałożyć pędzlem do rozcierania cieni tylko na kości policzkowe i miejsca, które chcesz rozświetlić. Przepięknie wygląda nałożony w większej ilości na szyi i dekolcie.
Kolekcję uzupełnia Diorshow Bold Brow w odcieniu Gold, który lśni przezroczystym, złotym blaskiem. Maleńki, ale jakże znaczący detal przyciąga wzrok, podkreślając odważny makijaż lub subtelnie uzupełniając naturaly look. Myślę, że na sylwestra lub noworoczne bale będzie to produkt, po który śmielej sięgnę. W przypadku makijażu świątecznego dla mnie to już zbyt wiele.
Lakiery do paznokci to stały element świątecznych kolekcji makijażu. Marka Dior jak zawsze zachwyca już samym opakowaniem. Diorific Vernis, która zapożycza od szlachetnych kamieni ich żywiołowość i zmienność tonów. Mój odcień Emerlad idealnie współgra z piękną paletą cieni o tej samej nazwie roztaczając wokół zieloną świetlistość. Nowością totalną, która wraz z tą kolekcją pojawia się to Diorific Vernis Liner 001 Precious Rocks, który umożliwia artystyczne zdobienie paznokci w świąteczny nastroju. Wystarczy jedno pociągnięcie przeżroczystego lakieru nasyconego złotymi, srebrnymi i platynowymi drobinkami aby manicure był wyjątkowy.