Do korektorów bardzo mocno kryjących podchodzę z ostrożnością. Niezwykle ważna jest dla mnie odpowiednia pielęgnacja skóry pod oczami by jak najdłużej zachować jej zdrowy i młody wygląd. Korektory pod oczy marki Benefit znam, miałam okazję testować i używać praktycznie chyba wszystkie dostępne w ofercie marki. Najnowszy korektor Boiing Cakeless to bardzo mocno kryjący korektor, który możemy używać również do tuszowania niedoskonałości na twarzy. Posiada on naprawdę mocno kryjącą formułę, która dzięki swej lekkości nie tworzy efektu maski, nie kruszy się i nie ciastkuje! Zakryjesz z nim wszystko to, o czym chciałabyś zapomnieć.
Mocno kryjący Benfit Boiing Cakeless zakrywa cienie pod oczami, niedoskonałości i wszelkie problematyczne miejsca na Twojej buzi…bez efektu maski! To niewykrywalny kamuflaż, który jest zaskakująco lekki! A to dzięki zawartym w formule pochodnym alg morskich znanych z właściwości wygładzających. Aplikator zakończony miękką gąbeczką ułatwi nakładanie korektora na całą twarz. Oczywiście nałożony w odpowiedniej ilości ! Testowałam ten produkt nakładając na różne kremy pod oczy, od lekkiej konsystencji po tę naprawdę bogatą. Testowałam nakładając palcami, gąbeczką i pędzlem. Testowałam z różną ilością produktu tak aby znaleźć efekt jaki mi najbardziej odpowiada. I mam ! Korektor pięknie kryje wszelkie niedoskonałości skóry pod oczami, w tym cienie i zaczerwienienia w niewielkiej ilości naniesiony na skórę za pomocą gąbeczki typu Beautyblender. Praca z tym korektorem nie wymaga szybkiej aplikacji bo produkt zastyga spokojnie. W przypadku mojej skóry pod oczami wymaga on jednak kremu pod oczy z bogatą formułą. Przy kremach o lekkiej formule, zbiera się lekko w załamaniach, podkreśla zmarszczki i przesusza skórę pod oczami. Genialnie radzi sobie z przykryciem mocnych przebarwień.