Rozświetlenie twarzy w stylu Californian Glow…
Uwielbiam ! Jestem wielką fanką wszelkiego rodzaju produktów w makijażu do rozświetlania cery. Znając mnie już trochę zapewne zauważyliście, że w moich makijażach zawsze jest jakiś kosmetyk rozświetlający i nie wyobrażam sobie by takiego nie użyć. Tak jestem zdecydowanie uzależniona od rozświetlaczy i śledząc moje publikacje, tu na blogu zauważyliście na pewno, że mam dość dużo tego typu kosmetyków, mało tego co jakiś czas kuszę się o zakup kolejnych ! Moje makijaże rzadko są w pełnym macie. Używam chętnie matowe cienie do powiek i podkłady z matowym wykończeniem ale też zawsze przemycę do makijażu mały, ale jednak akcent błyszczący. Jeśli nie jest to odrobina jakiegoś świecidełka na oku to na pewno i zawsze mam na twarzy nałożony rozświetlacz! Dziś Kochani moi przedstawiam Wam kolejny, piękny kosmetyk, który skrada moje kosmetyczne serce z każdym kolejnym użyciem jeszcze bardziej !
Lancôme Bronze & Glow Palette to produkt, który spełnia moje wszelkie oczekiwania. Zamknięty w opakowaniu przypominającym muszlę, którego kształt podkreślają złote akcenty. W gamie dostępne są dwa odcienie: 01 It’s Time to Glow ( moja wersja) dla skóry od średniej do ciemnej tonacji oraz 02 Your Pink Glow Shot dla skóry od jasnej do średniej tonacji. Rozświetlająco- brązujący puder Bronze & Glow pozwala w kilku prostych gestach uzyskać efekt rozjaśnionej, pełnej słonecznego blasku cery. Aksamitnie jedwabista konsystencja pudru natychmiast stapia się ze skórą, dzięki czemu profesjonalny makijaż jest w zasięgu każdej z nas! Formuła brązującego pudru rozświetlającego Bronze & Glow zawiera idealnie dobrane połączenie słonecznych pigmentów, rozświetlających drobinek różu i złotych, odbijających światło perełek. Testowałam różne nakładanie! Najbardziej podoba mi się efekt jaki możecie zobaczyć w makijażu poniżej. Dużym pędzlem najpierw omiotłam niewielką ilością całą twarz , a potem do konturowania wykorzystałam najciemniejszy odcień, jako róż użyłam mieszając 3 pozostałe odcienie ze sobą , a na koniec ten najjaśniejszy nałożyłam na szczyty kości policzkowych i łuk kupidyna !