Nowość Benefit Majorette
Innowacyjne, kolorowe i bardzo dziewczęco – kobiece opakowania kosmetyków marki Benefit od zawsze przyciągały moją uwagę na perfumeryjnych półkach.
Marka Benefit przeszła drogę od butiku w San Francisco, otwartego w 1976 roku, do pozycji jednej z najbardziej niezwykłych globalnych marek! Kto stoi za tym sukcesem? Bliźniaczki Jean i Jane Ford. Te byłe modelki zaproponowały w latach ’70 kosmetyki równie modne co praktyczne. Dzisiaj Benefit ciągle zaskakuje proponując doskonałe, niestereotypowe produkty! Humor jest najlepszym kosmetykiem… więc uśmiechnij się! Mi zawsze pojawia się uśmiech na twarzy widząc te bajecznie kolorowe opakowania:)
Markę Benefit poznałam parę lat temu szukając bronzera idealnego…. Trafiłam wtedy na kultowy już chyba kosmetyk tej marki Hoola 🙂 Mimo tego, że od tamtej pory przybyło mi wiele innych kosmetyków tego typu tak Hoola Benefit ciągle pozostaje w czołówce moich ulubionych bronzerów.
Po zachwycie nad tym bronzerem zaczęłam sięgać po kolejne kosmetyki kolorowe tej marki , dziś moja kolekcja róży marki Benefit uzupełniana jest regularnie o nowe produkty:)
Dziś pokażę Wam “najnowszą” nowość Benefit Majorette 🙂
Róż zamknięty jest w urocze , okrągłe pudełeczko ze zdobieniami, wygląda jak zabawka dla dziewczynki. W środku skrywa lusterko i kremowy róż o pudrowym wykończeniu .
Benefit Majorette ma brzoskwiniowy kolor , delikatną kremową konsystencję i przepięknie pachnie brzoskwinią i granatem . Zapach jest wyczuwalny już przy otwieraniu wieczka , a przy nakładaniu na policzek uprzyjemnia aplikację.
Nowość Benefit Majorette to buster blush, który ma dodać seksapilu naszym policzkom podkreślając delikatnie ich naturalny odcień. Można go zastosować również jako podkład pod ulubiony róż w kamieniu wtedy zwiększy jego trwałość i podbije kolor .
To mój pierwszy róż w takiej formie, początkowo bałam się aplikacji obawiając się tego, że mogę sobie nim zrobić krzywdę … Moje obawy jednak były zupełnie nieuzasadnione i dziś mogę powiedzieć ,że żałuję ,że wcześniej nie sięgałam po takiego typu róże. Myślę, że kolor tego różu jest idealnym kolorem, bezpiecznym i chyba nie da się nim zrobić sobie krzywdy 🙂 Kolor można intensyfikować dokładając kolejne porcje kosmetyku do momentu uzyskania efektu jakiego oczekujemy. Ja nie nakładam za wiele, lubię takie subtelne podkreślenie , takie muśnięcie , niby nic a jednak coś tam jest …. takie dziewczęce i nienachalne 🙂
Jak Wam się podoba takie naturalne, subtelne podkreślanie policzków ? Lubicie róże w kremie ?