Yves Saint Laurent Black Opium
Zapach Opium swoją premierę miał w 1997 roku, inspirowany był bardzo charakterystycznym typem kobiety – eleganckiej, stylowej, o przenikliwej inteligencji i zmysłowej urodzie, obracającej się w wyrafinowanym towarzystwie. Nikt, kto miał z nią styczność, nie pozostawał obojętny. Nowa kreacja zapachu YSL Opium – BLACK OPIUM niesie ze sobą współczesną interpretację niebezpieczeństwa, wyraża w sobie podejmowanie ryzyka, sięganie po to, co zabronione, robienie tego, czego robić się nie powinno chodzi bowiem o poczucie pożądania, pragnienia zawsze czegoś więcej, braku zaspokojenia…
Zestawione ze sobą słowa są zarówno nowoczesne, jak i nieprzemijające; współczesne i eleganckie. BLACK OPIUM to przepustka za kulisy; afterparty dla VIP-ów, głęboki mrok, rozjaśniony od wewnątrz gwiazdą. Ta nazwa, bezgraniczna, jest silna, nieustraszona, zarówno zmysłowa jak i radosna. Ma w sobie sprzeczność, która łączy dwa różne, niebezpiecznie piękne światy. Nazwa BLACK OPIUM jest jednocześnie klasyczna jak jedwab kołnierzyka smokingu, oraz tak nowoczesna jak łuna nad miastem na nocnym niebie, lśniąca jak diament.
BLACK to kolor, który nie jest kolorem. Jego sprzeczna natura sprawia, że nosząca go osoba emanuje postawą mówiącą „nie igraj ze mną”. Nie ma znaczenia, czy zapach zestawiony jest z pożyczoną od ukochanego skórzaną kurtką czy przydymionym efektem eyelinera, świadczącym o nieprzespanej nocy. Wdzięk słowa BLACK jest niesłabnący, a natura miejska. Nazwa OPIUM przywołuje aurę tajemniczości, a tę, która go nosi, zabiera w podróż. Głośna jak dźwięki gitary basowej. Zabiera do miejsca, w którym nie powinnaś się znaleźć, miejsca przesyconego aurą tego, co zakazane, bezgraniczne i głębokie.
Wykończony matowym, czarnym brokatem flakon Yves Saint Laurent BLACK OPIUM emanuje efektem w niezwykle miejskim stylu, jak gdyby tylko do takiego pasował. Końcowy efekt mieni się diamentowym pyłem, jest jak surowy, ale jednocześnie subtelny diament. Osobliwie wpisuje się w atmosferę centrum miasta jako antyteza tego, co jedynie powierzchowne. Prowokujący, przyjemny w dotyku, świetnie leży w dłoni, niesie ze sobą radość.
W samym jego sercu znajduje się ognisty krąg – roziskrzony, kobiecy odcień złota, który bucha pełen energii, a jednak na własny sposób jest delikatny i wyrafinowany. Arystokratyczny, imponujący, zaskakujący, ale jednocześnie surowy.Odzwierciedlając trójwymiarowy charakter szlachetnego nektaru, jaki w sobie kryje, flakon zamknięty jest w wykwintnym czarnym opakowaniu. Słynny symbol YSL pogrubiony został czarnym brokatem. Logo BLACK OPIUM zostało ozdobione kolorem różowego złota.
Kobieta Yves Saint Laurent BLACK OPIUM to kobieta o wyjątkowym podejściu do życia – kieruje się podążaniem i jest wolna od społecznej presji, której ulega tak wielu. Urzeka ją niezależna muzyka rockowa, eksperymentalna forma sztuki, a także osobliwe rozmowy z ludźmi o podobnych zainteresowaniach, którzy wzajemnie się inspirują. Życie przeżywa z pasją, bawi się z przeznaczeniem. Impulsywna, zawsze w biegu, dobrze czuje się w mieście, gdzie tempo życia wpisuje się w jej spontaniczność. Niczym łowczyni na safari w mieście szuka przygód – jaki obierze sobie kolejny cel: kochanka, miejsce, pomysł? Napędzana adrenaliną z rozkoszą unosi się na fali, otwiera się na życie bez umiaru, wypełnione superlatywami. W zamian otrzymuje wyjątkowe poczucie euforii, która nabiera intensywności, kiedy dostaje to, czego pragnie. Nie idzie na żadne ustępstwa. Jest bezkompromisowa.
Yves Saint Laurent BLACK OPIUM, został stworzony przez perfumiarzy Nathalie Lorson, Marie Salamagne, Honorine Blanc i Oliviera Cresp. Nathalie Lorson stworzyła czarną i intensywną nutę kofeiny. Efekt „rock” wykreowany przez Marie Salamagne to połączenie świeżych nut gruszki i pobudzającego różowego pieprzu. Wizja Oliviera Crespa skupia się na bardziej uzależniającym charakterze zapachu. Honorine Blanc wyszukuje we wszystkim blasku, pracując z białymi kwiatami. Bawiąc się sprzecznością między gorzką nutą ziaren kawy, składnika, który do tej pory jeszcze nie był stosowany w takim wysokim stężeniu, a promiennością białych kwiatów, Yves Saint Laurent BLACK OPIUM zapewnia wrażenie zamroczenia, balansując na krawędzi ekstazy.
Yves Saint Laurent BLACK OPIUM to zapach ,który idealnie wpisuje się w moje zapachowe gusta. Już od pierwszego powąchania w perfumerii bardzo mnie zaintrygował i nie pozawalał o sobie zapomnieć. Piękne czarne opakowanie , pasujące do mojej trochę mrocznej osobowości , ostro-słodki zapach komponujący się z każdą kreacją i towarzyszącym nastrojem … Zaskakująca trwałość i niezwykłe poczucie kobiecości podczas noszenia tego zapachu rozkochały mnie bez reszty w nim … Jest coś magicznego w tym zapachu… jest w nim coś co jest bardzo blisko , na wyciągnięcie ręki … wystarczy sięgnąć aby to złapać ale ciągle nie jest się na tyle blisko …. To tak jak z “łapaniem króliczka” nie chodzi o to aby go złapać , ale aby go nieustannie gonić. I ja tak właśnie mam z tym zapachem. Nie jest dla mnie przyjemnością w całości go odkryć tak od razu , ciągle doszukuję się w nim czegoś nowego, każdego dnia inaczej go czuję …. to jest najprzyjemniejsza podróż zapachowa … Gonię za nim , podświadomie utrudniając sobie tą drogę aby nie dotrzeć do celu za szybko i jeszcze długo czerpać przyjemność z tej gonitwy…
Yves Saint Laurent BLACK OPIUM pasuje do wieczorowych kreacji, podkreśli kobiecość wytwornej damy ze lśniącą, złotą torebką , szpilkami na wysoki połysk i czerwonymi ustami….
Ale to także zapach do noszenia na co dzień, dla dziewczyny która włoży glany, skórzaną kurtkę i wskoczy na motor by gonić życie, by spełniać swoje najbardziej dziwne marzenia , która nie ogląda się za siebie i nie myśli a co by było gdyby…
Yves Saint Laurent BLACK OPIUM utrzymuje się u mnie do 8 godzin . Apaszki , kurtka , wszystko co przylegało wcześniej do szyi i tego zapachu , pachnie nawet po praniu.
Polecam serdecznie sprawdzić ten zapach, jest wyjątkowy!
Znacie zapachy YSL ? mieliście okazję sprawdzić Black Opium , a może macie klasyka Opium ? jak je porównujecie ?