The Body Shop Raspberry
Malinowy raj w łazience ! Uwielbiam owocowe zapachy w kosmetykach! The Body Shop zachwyca zapachami już od dawna ale od niedawna dostępna jest w sprzedaży malinowa wersja 😉 Kupując tą serię słyszałam ,że jest to oferta limitowana, wzięłam po dwie sztuki każdego z produktów, tak na zapas oczywiście ,a że była promocja ( już nie pamiętam jaka , ale się opłacało ) kuszenie było spotęgowane 🙂 Niedawno jak byłam w TBS były jeszcze te produkty i najprawdopodobniej wejdą do stałej oferty TBS 🙂
The Body Shop Raspberry – masło do ciała
Masło zamknięte jest w plastykowym słoiczku o pojemności 200 ml, niestety nie jest w środku dodatkowo zabezpieczone i należy je przechowywać odpowiednio aby nie ubrudzić nakrętki .
Kremowa, bogata konsystencja w jasnoróżowym kolorze od momentu otworzenia nakręca intensywnym malinowym zapachem. Zapach jest zdecydowany i naprawdę bardzo mocny. Mi to nie przeszkadza ale myślę ,że dla bardziej wrażliwych nosów może być uciążliwy 😉 Przyjemnie rozprowadza się na skórze , szybko jak na tak bogaty produkt wchłania i dobrze nawilża skórę. Myślałam ,że na okres wiosenno- wakacyjny będzie za bogate ale jest ok. Miałam nawet zostawić na chłodniejsze dni ale zapach mnie tak kusił ,że nie mogłam sobie odmówić używania od razu:) Nie pozostawia tłustej warstwy, nie podrażnił mnie i nie uczulił. Zapach nie jest chemiczny i utrzymuje się na ciele bardzo długo.
The Body Shop Raspberry – peeling do ciała
Peeling zamknięty jest również w plastykowym słoiczku o pojemności 200ml .Ma postać galaretki z zatopionymi drobinkami ścierającymi i pestkami malin . O ile masło z tej serii nie wywoływało u mnie odruchu sięgnięcia po łyżeczkę i wciągania o tyle ten peeling zawsze taką myśl mi przywołuje 🙂 Wygląda bardzo smakowicie !
Zapach również bardzo intensywny i baaardzooo malinowy, w przypadku jednak tego kosmetyku mój mało analityczny nos wyczuwa trochę chemicznego dodatku… Nie dyskwalifikuje go to absolutnie niemniej jednak porównując do masła czy żelu pod prysznic jest różnica 😉
Działanie bardzo mnie zaskoczyło. Bardzo dobrze znam peelingi TBS i różnie się z nimi lubię , zależy od wersji zapachowej. W przypadku maliny jestem bardzo zadowolona! Efekt zdzierający jest bardzo dobry, rzeczywiście czuć ,że działa na skórze a nie tylko ją mizia;) Minus jednak muszę przyznać za wydajność:( Bardzo możliwe ,że to tylko moje wrażenie odnosząc się do peelingów Collistar gdzie duże opakowanie 700ml wystarcza mi na długo… Ale też myślę, że forma galaretkowata jest mniej wydajna niż bardziej zbite formy peelingów. Peeling ten używam i na lekko zwilżoną skórę i na zupełnie suchą, w każdym przypadku spisuje się bardzo dobrze 🙂
The Body Shop Raspberry -żel pod prysznic
TO JEST TO !!
Żel pod prysznic jest absolutnym hitem tej serii, nie miałam tylko mleczka do ciała ale żel mogę polecić z czystym sumieniem każdemu ! Uwielbiam intensywnie pachnące żele pod prysznic, mam swoich faworytów wśród Balea od niedawna również BBW. Ten żel jest jak babciny sok malinowy !Po kąpieli cała łazienka pachnie maliną , jak w sadach… hmmm … w sumie nigdy nie byłam w sadzie malinowym … ale tak właśnie wyobrażam sobie zapach takiego sadu…. żel bardzo dobrze się pieni i jest bardzo wydajny, niewielka ilość wystarcza aby się dobrze nażelować 😉 Nie wysusza skóry i nie podrażnia. Zapach na ciele po kąpieli utrzymuje się bardzo długo:) Tych żeli zużyłam już dwie sztuki , a mam w zapasie jeszcze 2 ( dokupiłam , a co ! ) i mam nadzieję, że rzeczywiście ta seria wejdzie na stałe do sprzedaży 🙂 Polecam !
Mieliście okazję obwąchać tą malinową serię TBS, a może macie jakąś inną , która Was omotała tak jak mnie ta malinowa 😉 ?
Przykro mi ale nie pamiętam cen :/ tak jak mówiłam kupiłam w jakiejś dobrej promo ale było to już jakiś czas temu , a pamięć już nie ta 😉