Legandarny zapach w subtelny sposób zaprasza do oddania się zmysłowym rozkoszom. Kultowy, najbardziej rozpoznawalny zapach na świecie zamknięty w olejku do ciała.
Liczba 5 – obsesja Coco Chanel. Liczba, w której niezwykłą moc Coco wierzyła przez całe swoje życie. To liczba, którą przepowiedział Chanel wróżbita, liczba która miała przynieść Jej sukces. Ta liczba to osobisty talizman Mademoiselle. To liczba, dzięki której stała się milionerką. Zapach oznaczony numerem 5 to nie tylko zapach. To historia zamknięta we flakonie. Aby zrozumieć trochę bardziej ten zapach trzeba wejść w skórę Coco, poznać historię Jej życia. Przeczytałam wiele biografii Chanel, po każdą kolejną zawsze chętnie sięgam. Ta kobieta mnie fascynuje. Zapach z numerem 5 ma wyjątkową historię. Biografie Chanel jakie czytałam jednogłośnie donoszą, że jest to zapach, którego początki zlokalizowane są w sierocińcu, w jakim młoda Chanel się wychowywała. To zapach, którego nuty przypominały zapachy jakie towarzyszyły Jej w tym miejscu. Flakon wypełniają zapachy z tamtego okresu,unosząca się woń kwiatów w przyklasztornych ogrodach, zapach ciał wyszorowanych szarym mydłem, prania wywieszonego w pobliżu…
W czasach kiedy powstawała słynna “piątka” CHANEL, kobietom towarzyszyły kwiatowe zapachy, Coco twierdziła, że kobiety nie chcą pachnieć jak kwiaty, szukają czegoś innego, bardziej nowatorskiego, czegoś opartego na kontrastach – bardzo czystego i jednocześnie zmysłowego i seksownego… CHANEL no 5 to zapach legenda! 95 lat temu temu powstała najsłynniejsza mikstura przemysłu perfumiarskiego. Kompozycję tworzy około 80 składników, z których główne to: jaśmin, róża majowa, irys, ylang ylang, wetiweria, wanilia, ambra, olejek sandałowy, helion, który sam nie pachnie, ale wzmacnia aromat innych olejków, oraz – najważniejszy – aldehydy C8, C9, C10, C11, C12 i C13, które pachną kolejno jak słodki miąższ pomarańczy, cytryna, gorzka skórka pomarańczy, kolendra, bez z fiołkiem i rozgrzany wosk z nutą grejpfruta.
Olejek do ciała cechuje zdecydowanie łagodniejsza nuta zapachowa kultowej “piątki” nie jest tak ostro aldehydowo. Nie mniej jednak w tle ciągle to ten sam zapach. Ja osobiście lubię ten zapach ale wiele lat minęło zanim się z nim oswoiłam na tyle by móc swobodnie nosić choć nadal bliżej mi do nowej odsłony kultowej No5 – L’EAU, którą uwielbiam i jest to jeden z moich ulubionych zapachów 2016 roku. Olejek bardzo dobrze nawilża ciało, otula zmysłową nutą…. uwielbiam moment aplikacji, poczucie luksusu tak blisko skóry…. Świetnie się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy.