Peter Thomas Roth - nowe maski do twarzy
Maseczki to nie tylko chwila przyjemności i czas zarezerwowany tylko dla siebie. Odpowiednio dobrane do cery mogą działać na różnych płaszczyznach w efekcie poprawiając nie tylko kondycję skóry ale także jej wygląd. Uwielbiam te chwile kiedy nakładam maskę i mam chwilę na relaks. Podobnie jak kosmetyki pielęgnacyjne maski używam regularnie, a każda nowość jaka się ukazuje mym oczom wzbudza od razu chęć posiadania. Tak też było z maskami, które dziś pokazuję.
Peter Thomas Roth
Pumpkin Enzyme Mask
Ta maska wzbudzała moje zainteresowanie najbardziej. Bardzo dobrze na moją cerę wpływają peelingi enzymatyczne. Do tej pory poza peelingiem enzymatycznym Organique nie miałam okazji używać innego, który na stałe wpisałby się na moją listę ulubionych. Maseczka zawiera enzymy z dyni, które złuszczają, kwas AHA, który ściera i tlenek aluminium, który wygładza. Maseczka ma przyjemny zapach, trochę taki świąteczny, bożonarodzeniowy. Mi ten zapach odpowiada bardzo, ale wiem, że niektóre osoby drażni. Maseczka rewitalizuje skórę, pozostawia ją gładszą, promienną i odmłodzoną. Już po pierwszym użyciu byłam bardzo zadowolona z efektów jakie przynosi. Cera wyraźnie się wygładza i jest bardziej miękka, rozświetlona.
Maskę aplikuję cienką warstwą na czystą skórę. Wilgotnymi opuszkami palców masuję delikatnie okrągłymi ruchami, aby wygładzić skórę mikropolerującym proszkiem tlenku aluminium. Zależnie od wrażliwości skóry, pozostawić można na 3 do 7 minut, aby działanie kwasów AHA i enzymów przyniosło efekt. Po tym czasie spłukuję letnią wodą i nakładam zawsze jakaś maskę o innym działaniu.
Peter Thomas Roth
Rose Stem Cell Bio-Repair Gel Mask
Ta żelowa maseczka bio-regenerująca zawiera komórki macierzyste z róży. Najnowsza biotechnologia roślinna umożliwiła wyizolowanie i perfekcyjne odtworzenie pięciu regenerujących komórek macierzystych róży (róża commiphora, róża pustyni, róża damasceńska, róża blada, róża biała), cztery odżywcze ekstrakty z róży ((róża damascena bifera, dzika róża, nasiona róży piżmowej, woda różana). Maska ma za zadanie wspomagać redukcję głębokich i płytkich zmarszczek. Ta maska najmniej przypadła mi do gustu. Ciężko mi jest ocenić jej faktyczne działanie. Efektu wygładzenia zmarszczek i drobnych linii nie zauważyłam. Dość dobrze nawilża i lekko napina skórę.
Maskę można włożyć na chwilę do lodówki tuż przed nałożeniem aby uzyskać orzeźwiający efekt. Skóra dobrze się odpręża przy użyciu schłodzonej. Dla intensywnej kuracji producent zaleca aplikację cienkiej warstwy na zakończenie rytuału pielęgnacyjnego, aby działała na skórę przez całą noc. Próbowałam i tego zalecenia ale nie widziałam jakiś spektakularnych efektów.
Peter Thomas Roth
Cucumber Gel Mask
Tej maseczki byłam również bardzo ciekawa gdyż nawilżenie mojej cery o tej porze roku jest wielce wskazane i właśnie masek nawilżających zużywam teraz najwięcej. Maska ma za zadanie wręcz ekstremalnie nawilżać i oczyszczać. Czy tak ekstremalnie działa? hmmm nawilża, nawet dobrze ale większego WOW nie ma. Przyjemność używania jest fajna, bo maska ma odświeżający, pobudzający, zapach. Dobrze koi suchą i podrażnioną skórę dzięki ekstraktom z ogórka, papai, rumianku, ananasa, cukru klonowego, trzciny cukrowej, pomarańczy, cytryny, jagody i aloesu.
Aby uzyskać bardzo orzeźwiający efekt, należy również schłodzić tę maskę.
Maski udało mi się kupić w zestawie miniatur cena za taki pakiet to 89zł. Cieszę się, że kupiłam właśnie ten zestaw gdyż zanim się zorientowałam że taki istnieje chciałam w ciemno kupić każdą maskę w pełnowymiarowym opakowaniu. Dziś po testach już wiem, że w pełnowymiarowym opakowaniu kupię napewno maskę enzymatyczną, pozostałe maski sobie póki co odpuszczam .
Wydajność tych maleństw jest bardzo dobra, każda w miniaturowym opakowaniu swobodnie wystarczy na przynajmniej 5 użyć. Także jeśli się zastanawiacie nad zakupem którejś z masek polecam kupić wcześniej zestaw miniatur.